Dzieje się u mnie ostatnio mnogo rzeczy.
Jestem trochę złamana psychicznie.
Noga boli mnie już prawie od 6 miesięcy, mam przepuklinę i jeszcze kilka rzeczy z tym moim kręgosłupem. Wczoraj zaliczyłam kolejną wizytę u kolejnego lekarza, tym razem u pana profesora- wybitnego specjalisty. Tym razem diagnoza była konkretna - operacja.
W taki oto sposób zostałam zapisana na operację kręgosłupa na całkiem interesujący termin, na 13-go marca. Fajna data ,prawda? (to nie jest piątek, tylko środa). Ja chyba nie jestem przesądna więc daty się nie boję, ale i tak jestem przybita. Samej operacji to chyba też się nie boję. Spędzę tydzień w szpitalu od 11 do 18 w tym 1-2 dni będę unieruchomiona. Myślałam że moje wizyty w szpitalu ograniczone będą tylko do 2 wizyt na porodówce a tu niespodzianka. Jak mus to mus. No dobra koniec, wygadałam albo wypisałam się i tyle, troszkę mi lżej. Koniec prywaty.
A teraz troszkę dobrych rzeczy.
Dostałam dzisiaj bardzo miłą przesyłkę od Weroniki z -Moja dolina.blogspot.com.
Same zobaczcie:
Cudnie opakowana, prawda?
To jest sowa- moja własna , namalowana przez Weronikę.
Ma dziewczyna talent.
Małe przymiarki do ramki , muszę znaleźć białą i powieszę ją w mojej małej galerii.
Jak już będzie wisieć to na pewno Wam pokażę.
Dziękuję Wam bardzo serdecznie że jesteście.
Buziaki.
Życzę Wam miłego tygodnia.
M.