Coraz bliżej święta.
Och jak ja się bardzo bardzo cieszę.
Nie mogę już się doczekać , chociaż jeśli chodzi o prezenty jestem jeszcze
w polu, i to dalekim.
Za to jeśli chodzi o dekoracje to przeszłam
w tym roku samą siebie.
Moje drzwi na zewnątrz zdobi w tym roku prawdziwy
żywy wieniec.
Niestety sama go nie plotłam, to prezent od koleżanki mojej mamy.
Tak ozdobione są od środka.
A tak wykombinowałam sobie w salonie,
ikeowską lampkę oświetliłam od środka lampeczkami.
Pozdrawiam Was gorąco i życzę spokojnego ostatniego przedświątecznego tygodnia.
Buziaki.
Molucha
Chyba zgapię od Ciebie tą Ikeowską lampę. Będzie coś innego.
OdpowiedzUsuńTo na prawdę fajna sprawa. Polecam.
UsuńTy w dekoracjach przeszłaś samą siebie a ja,jak nigdy zachowuję umiar :))Jest delikatnie a tak ostatnio lubię
OdpowiedzUsuńMiłego dnia
Bardzo mi się podoba Twój umiar, w zeszłym roku ja też tak miałam.
UsuńHa ha ha...cos o tym wiem dzieki wszystkim inspiracjom na blogach nie moglam przejsc obojetnie obok wspanialych dekoracji.
OdpowiedzUsuńWianuszki cudne zrobilas!
Pozdrawiam ciplutko
Ja w tym roku szleję jak tylko mogę, ale bardzo mnie to cieszy. To są takie moje przyjemności.
UsuńCudne te Twoje dekoracje:) ja też poszalałam w tym roku, hi hi:) Jeśli chodzi o prezenty, to u mnie też kiepsko:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Dziękuję :)
Usuń