... zaczyna się , latanie z meblami. Mam taki mały kryzys, potrzebuje troszkę zmian. Zmian w moim m3, a nie w życiu, oczywiście. Na malowanie się jeszcze nie zanosi, chociaż bardzo by się przydało. Na jakieś nowe umeblowanie też się nie zanosi , chociaż bardzo by się przydało. Więc dzisiaj postanowiłam polatać troszkę z niektórymi meblami w dużym pokoju.
Na początek przestawiłam łóżko na inną ścianę, teraz jest bliżej okna...
...,bo wcześniej stało bliżej drzwi i pokój wyglądał tak:
Ława zajęła miejsce łóżka:
a oczywiście lampa została na swoim miejscu:
no i dodatki:
A w przyszłości mam nadzieje że stanie tu stół...
Zrobiłam małe przymiarki ze stołem z kuchni, myślę że świetnie tu będzie się prezentował ciemny stół z jasnymi krzesłami.
Mam taką rudom podłogę, rude- olcha-meble i do tego pomarańczowe łóżko że aż mdli. Ciemny stół ożywi pomieszczenie, przynajmniej mi się tak wydaje.
Pozdrawiam Was gorąco i życzę słonecznego weekendu.
Molucha
No to sobie polatałaś z meblami. Jak się coś poprzestawia, to tak jakby było nowe!!! Piękny wazon!!!
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię to latanie z meblami...zresztą to widać ciągle na moim blogu ;) Świetna z tym zabawa.
OdpowiedzUsuńBuziaki i miłego dnia!
Ciemny stół i jasne krzesła wyglądają bardzo fajnie. Ja niestety mam tak obstawiony pokój, że nie da się w nim nic poprzestawiać;)
OdpowiedzUsuńfajniutko, ja też lubię zmiany, ciągle coś przesuwam:)
OdpowiedzUsuńmąż już się przyzwyczaił, mam to po mamie, kiedyś wymalowawszy same meble, ściany i tak mi zostało:)